Recenzja Sennheiser Momentum True Wireless 3

Linia premium Momentum firmy Sennheiser pojawiła się dekadę temu w postaci pełnowymiarowych słuchawek przewodowych. Z czasem rozpoznawalny i popularny design stał się bezprzewodowy, a w 2019 roku pojawił się pierwszy w ofercie model TWS. Słuchawki nie były idealne, ale przez wielu zostały przyjęte jako wyznacznik brzmienia w kategorii True Wireless.

W 2020 roku Sennheiser popracował nad błędami i wypuścił zauważalnie poprawione Momentum TWS 2, które do funkcjonalności, bez której nie obywa się obecnie żaden flagowiec, dodały także aktywną redukcję szumów. Momentum TWS 2 odniosły spektakularny sukces, dominując na liście najlepszych w pełni bezprzewodowych słuchawek, ale w ciągu ostatnich dwóch lat rynek znacząco się zmienił. Pojawiły się nowe królowie redukcji hałasu Bose QuietComfort i Sony WF-1000XM4, a także mnóstwo innych ciekawych modeli - zarówno od mniej znanych producentów, jak i od koryfeuszy Hi-Fi, którzy zwrócili uwagę na najgorętszą obecnie kategorię słuchawek na świecie.

My, podobnie jak wielu fanów Sennheisera, z niecierpliwością czekaliśmy na to, jak firma odpowie na nowe wyzwania i co zmieni się w trzeciej generacji Momentum True Wireless. Słuchawki wreszcie trafiły w nasze ręce, a my spieszymy podzielić się wszystkimi szczegółami.

Sennheiser Momentum True Wireless 3

BluetoothRodzaj słuchawek: stereofoniczneMarka

: SennheiserRodzaj słuchawek: True WirelessBezprzewodowa

kolekcja36&nbsp990&nbsprub. W koszyku Kup Quick View

Design i komfort

Podczas gdy pierwsza i druga generacja były niemal identyczne w wyglądzie, inżynierowie Sennheiser opracowali zupełnie nowy design dla Momentum True Wireless 3. Jest bliższy w formie do bardziej przyjaznej budżetowo serii CX Sennheisera, ale nowy Momentum jest bardziej kompaktowy niż którekolwiek z poprzednich w pełni bezprzewodowych słuchawek firmy.

Wzornictwo nowej generacji może nie jest tak krzykliwe, jak oczekiwaliśmy od serii Momentum, a zniknięcie rozpoznawalnej metalowej płyty czołowej musiało niektórych zaniepokoić. Jednak bezpośrednio w uszach nowość wygląda schludniej i nie wystaje tak bardzo. Pod względem komfortu i bezpiecznego dopasowania jest to zdecydowana poprawa, która będzie szczególnie odczuwalna dla posiadaczy mniejszych uszu. Oprócz zmniejszonych rozmiarów, rolę odgrywają także nowe dodatkowe poduszki stabilizujące uszy, podobne do "płetw" w słuchawkach sportowych. Występują one w trzech rozmiarach (S, M, L), a silikonowe poduszki na uszy w czterech rozmiarach (XS, S, M, L).

Jakość materiałów i wykonania nadal jest na najwyższym poziomie, a do czarnych i białych opcji obudowy dodano trzeci kolor - grafitowy. Ochrona przed wilgocią pozostaje na tym samym poziomie, co w przypadku ostatniej generacji (i kilku głównych konkurentów od AirPods Pro po Sony WF-1000XM4) - IPX4, ale dzięki przystawkom stabilizującym nowy model lepiej nadaje się do uprawiania sportu.

W przeciwieństwie do słuchawek, etui do ładowania zachowuje stylowy wygląd oryginału z przyjemną w dotyku osłoną z tkaniny, ale jest też nieco bardziej kompaktowe i zyskało obsługę ładowania bezprzewodowego Qi. Port USB-C dla klasycznych przewodów został przeniesiony na przód, wraz ze wskaźnikiem naładowania baterii. Otwórz obudowę, a wskaźnik zaświeci się (na zielono, żółto lub czerwono), sygnalizując aktualny poziom naładowania.

Funkcjonalność i funkcje

Bluetooth trzeciej generacji został zaktualizowany do najnowszej dostępnej wersji 5.2, a do obsługi kodeków SBC, AAC i aptX dołączył aptX Adaptive z dynamicznym bitrate i niską latencją. Kodek używany przez urządzenie jest wyświetlany w sekcji ustawień aplikacji Smart Control, którą Sennheiser całkowicie przeprojektował. Funkcjonalność została znacznie rozszerzona, a teraz można ją uszeregować obok najlepszych konkurencyjnych rozwiązań. Interfejs pozostał prosty i intuicyjny, a użytkownik może dostosować wyświetlanie potrzebnych sekcji.

Na przykład zakładka Zarządzanie połączeniami pozwala na szybkie przełączanie się pomiędzy najnowszymi urządzeniami. Funkcja Multipoint (jednoczesne połączenie z dwoma źródłami) nie jest jeszcze dostępna, ale Sennheiser planuje dodać ją poprzez aktualizację firmware. Ale niezależna praca w trybie mono jest już obsługiwana.

Kolejna część menu pozwala na dostosowanie brzmienia słuchawek za pomocą 3-pasmowego equalizera lub fabrycznych ustawień. Przewidziano także dodatkowe tryby: "bass boost" i "podcast", akcentujące ludzką mowę. Na tym jednak kontrola dźwięku w tym modelu się nie kończy, ponieważ Sennheiser dodał technologię personalizacji - należy przesłuchać kilka urywków i wybrać najprzyjemniej brzmiące opcje, a wtedy słuchawki dostosują się do naszego słuchu.

Kolejną ciekawą innowacją są "Strefy dźwięku", które pozwalają tworzyć presety dźwięku i redukcji szumów dla konkretnych miejsc (podobne rozwiązanie widzieliśmy już u Sony). Można na przykład skonfigurować trzeci Momentum tak, aby ANC było automatycznie włączane po wyjściu z domu i wyłączane po powrocie. Inny możliwy scenariusz: po wejściu do sali gimnastycznej do gry wchodzi podbicie basów.

Dotykowe elementy sterujące w Momentum True Wireless 3 są bardzo dobrze zaimplementowane, ale co najważniejsze, aplikacja pozwala na zmianę przypisania większości funkcji bez ograniczania wyboru, co często robią konkurenci. Na przykład w przypadku Sony WF-1000XM4 do każdej słuchawki można przypisać osobny typ polecenia. Kłopot w tym, że mamy tylko dwie słuchawki i trzy typy komend ("play", "volume", "ANC modes"), więc trzeba coś poświęcić. Nowy produkt Sennheisera nie ma takiego problemu. Oczywiście nie zabrakło też czujników zbliżeniowych automatycznie zatrzymujących odtwarzanie po wyjęciu słuchawki.

Funkcja redukcji hałasu w słuchawkach Momentum True Wireless 3 jest teraz adaptacyjna, automatycznie dostosowując się do otoczenia i wykorzystując do sześciu mikrofonów w celu zapewnienia redukcji hałasu. Nowa technologia redukcji szumów jest znacznie skuteczniejsza niż w poprzedniej generacji Momentum. Nie przewyższa obecnych liderów kategorii, ale maksymalnie się do nich zbliża. Z szumem o niskiej częstotliwości słuchawki radzą sobie doskonale, ale z wiatrem już nie. W aktualizacji firmware'u dodano osobny tryb Anti-Wind do walki z tym ostatnim i teraz jest on włączany zamiast adaptacyjnego ANC. Możliwe, że w przyszłości oba tryby zostaną połączone.

Tryb przezroczystości również stał się zauważalnie lepszy. Jego intensywność nie może być regulowana, ale można wybrać, czy muzyka zostanie wstrzymana po włączeniu. Mikrofony trzeciej generacji znacznie lepiej radziły sobie także z prowadzeniem rozmów w głośnym otoczeniu. Szumy w tle nie znikają całkowicie, ale głos zostaje na tyle wzmocniony, że można go zrozumieć na drugim końcu linii.

Jeśli chodzi o czas pracy na baterii, deklarowane liczby pozostały takie same: do 7 godzin ciągłego odtwarzania lub do 28 godzin z etui ładującym. Z włączonym ANC liczby te są bliższe 5-6 godzin, w zależności od warunków (głośność/kodek). To mniej niż flagowe modele Sony czy Master & Dynamics, ale więcej niż Bose QC, Apple AirPods Pro czy Bowers & Wilkins Pi7. Szybkie ładowanie zapewni kolejną godzinę odtwarzania po zaledwie 10 minutach w etui.

Dźwięk

Oczywiście główną siłą Momentum True Wireless dwóch pierwszych generacji był dźwięk. Nowość wykorzystuje te same autorskie 7-milimetrowe przetworniki True Response, które można znaleźć także w znacznie droższych przewodowych słuchawkach dousznych Sennheisera z serii Audiophile, ale ich konfiguracja uległa niewielkiej zmianie.

Oceniając dźwięk "po wyjęciu z pudełka", pasmo przenoszenia Momentum True Wireless 3 jest bardziej płaskie, z lekkim przechyłem w stronę ciepła - częstotliwości basowe są lekko uwypuklone, a wysokie wręcz przeciwnie.

Drugi Momentum miał wybuchowy bas, ale osiągnięto to dzięki strojeniu w układzie V, ze wzrostem i spadkiem średnicy. W tym nowym głośniku, subbas jest na tym samym poziomie co średni bas, więc uzyskany bas jest głębszy i bardziej ekspansywny, bez tworzenia dudnień i mulenia dźwięku. Bębny i gitary basowe są odtwarzane z odpowiednią precyzją i uderzeniem bez utraty przejrzystości.

Choć lekki akcent na basie pozostaje, to średnica jest podniesiona wyżej. Dzięki temu bas nie maskuje środka, instrumenty akustyczne i wokale zaczęły brzmieć bardziej naturalnie i bliżej słuchacza. Ogólny dźwięk jest żywszy i bardziej dynamiczny. Na przykład pomaga to, że gitary w Blood and Bonemeal death metalowego zespołu Reeking Aura przecinają bogate niskie tony miksu, zamiast w nich tonąć.

Góra jest też gładsza, jest dobrze czytelna, dodaje powietrza i wolumenu, ale trochę "zdezelowana". Cymbały i perkusja brzmią nieco wyciszone na tle basu i średnicy. Z drugiej strony - bez zbędnej szorstkości, syczenia czy sybilancji - jak najbardziej relaksujący i niemęczący odsłuch.

Ogólna przejrzystość, separacja i wielkość wirtualnej sceny, które już wcześniej były wzorcami w swojej klasie, teraz są jeszcze lepsze. Nie znaleźliśmy preferencji gatunkowych dla Momentum True Wireless 3 - ustawienie fabryczne jest wystarczająco ogólne. A jeśli nie podoba Ci się nowy gatunek, aplikacja Smart Control może pomóc Ci uzyskać równowagę, której potrzebujesz. Chcąc wrócić do bardziej V-kształtnego brzmienia z poprzedniej generacji - dodaj więcej basu i stonuj nieco średnicę. Jeśli chcesz podkreślić hi-hat, daj mu podbicie. Nie chcesz majstrować przy EQ? Wystarczy uruchomić Soundcheck z poziomu aplikacji, a słuchawki dostosują się do Twoich osobistych upodobań. Jest też tryb Bass Boost, który zmienia Momentum True Wireless 3 w model z głową basową. I choć bas jest imponująco podbity, nie jest tak mulisty i dudniący, jak w większości innych modeli z takim wyposażeniem. Takiego basu nie słyszeliśmy chyba nigdzie indziej w TWS.

Werdykt

Poziom wydajności słuchawek TWS na przestrzeni lat znacznie wzrósł, a nowy produkt Sennheisera znajduje się na grzbiecie fali dzisiejszych w pełni bezprzewodowych modeli. I choć różnice wizualne między drugą a trzecią generacją są kwestią gustu, to pod każdym innym względem nowość wyraźnie góruje nad swoimi poprzednikami.

W porównaniu z jednym z jego oczywistych rywali, Sony WF-1000XM4, sprawy nie są tak proste. W klasyfikacji ogólnej oba modele mają tę samą wysoką poprzeczkę jakości i są najlepszymi z najlepszych. Różnica tkwi w szczegółach, a nie jest ona aż tak duża. Sony nieznacznie wyprzedzają Sennheisera w skuteczności ANC, ale brzmią nieco prościej. Aplikacja Sony ma wiele oryginalnych funkcji, EQ daje większą kontrolę (5 pasm), ale ostatecznie aplikacja Sennheisera jest łatwiejsza w użyciu, a także pozwala na bardziej precyzyjne sterowanie słuchawkami. Sony ma dłuższy czas pracy na baterii, ale Sennheiser są mniejsze, więc dla wielu ich dopasowanie będzie wygodniejsze, zwłaszcza przy długich sesjach odsłuchowych lub aktywności fizycznej.

Nowość możesz ocenić sam i porównać z dowolnymi innymi modelami w sklepach Dr.Head, czekamy na Twoją wizytę!

Wszystkie artykuły, recenzje, dyskusje i opinie w naszym kanale Telegram. Zapisz się i dołącz do dyskusji na czacie!